Kochani!!! Emocje jeszcze stygną, to był zdecydowanie weekend pełen wrażeń. Jesteśmy szczęśliwi i podekscytowani, że wszystko się udało i że pomogliście nam uczynić piękniejsze święta tylu potrzebującym rodzinom W zdecydowanej większości Darczyńcami były osoby, które znają nas od lat i mocno w nas wierzą. Ale byli też nowi, którzy dzięki temu, że znali wolontariuszy prywatnie, bez wahania zdecydowali się dołączyć. I usłyszeć od nich: za rok obowiązkowo jesteśmy z Wami - to spełnienie marzeń Darczyńcy - Wam dziękowaliśmy osobiście, ale robimy to raz jeszcze właśnie tutaj! Poza Darczyńcami jest też kilka osób i instytucji, bez których nie dalibyśmy rady. To oni wykarmili wolontariuszy w sobotę, zapewnili busa, służyli swoją siłą fizyczną w noszeniu paczek, pomogli zorganizować podziękowania dla Darczyńców i sprawili, że ten dzień w ogóle mógł nadejść:
Mleczarnia Turek, Elektrokabel, Przedszkole nr 6, Społeczne Przedszkole "Biedronki" i społeczna Szkoła Podstawowa Stowarzyszenia "Przy lesie wsi Tarnowa", Szkoła Podstawowa w Cisewie, Cukiernia Dawid Grzesiak, Buchali Jadwiga, Dariusz Lament (nasz nieoceniony kierowca busa), Magdalena Wszędybył (obłędny tort!), Iza Michalska, Pachnąca Kwiaciarnia, Elżbieta Wawrzyniak, Uczniowie LO klas II B, III Eg, Unicorn Tomasz Wroniak, Bocianie gniazdo - Kamil Ast, Restauracja "Pod Papugami".
Można byłoby rzec że akcja jak akcja, że niesiemy pomoc, bo uwielbiamy to robić i oddajemy całe serducha, żeby zrobić to jak najlepiej. Jednak Turkowska Paczka, dla nas, wolontariuszy Centrum Wolontariatu w Turku, jest wyjątkowa. Chodzi o naszą ekipę - znamy się już 6, 7, niektórzy 10 lat. Wszyscy poznaliśmy się właśnie tutaj, będąc jeszcze dzieciakami w gimnazjach czy szkołach średnich. Niejedną akcję wspólnie ogarnęliśmy, niejedne pożary "gasiliśmy", niejeden raz ratowaliśmy jeden drugiego z opresji - łączy nas masa wspomnień i genialnych chwil. I w tym wszystkim wyjątkowe jest to, że przez te dziesięć (a w sumie to już nawet i... dwanaście ) lat każdy dorósł, wyjechał, podróżuje, studiuje, pracuje, zakłada rodziny, ogólnie - każdy gdzieś tam w Polsce sobie jest i ma swoje zajęcia. Nie wiemy czy Wy wiecie, ale wolontariusze Turkowskiej Paczki to obecnie mieszkańcy nie tylko Turku, ale od kilku lat i Warszawy, Kalisza, Łodzi, Poznania, Wrocławia, a nawet gór! I zawsze, choćby się waliło i paliło: nikt nie rezygnuje z takich akcji wolontarystycznych w naszym rodzinnym mieście. To uczucie, kiedy Beata P-ka rzuca hasło, że mamy się zebrać i ogarnąć - jest nie do opisania, bo absolutnie nikt nie mówi, że mu się nie chce. Dla każdego jest oczywistością, że jesteśmy jedną ekipą, w której drzemie ogromna siła i moc pozytywnej energii, napędzamy się wzajemnie do działań i nie ma, że komuś daty nie odpowiadają, czy że brak czasu. W ludziach tkwi sukces, a my nie ukrywamy, że choć widujemy się raz do roku taką ekipą - jesteśmy jak rodzina. Taka wolontariacka, mała rodzina, która zawsze może na siebie liczyć
Wolontariuszka Agata
